facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Podczas moich pierwszych dwóch tygodni w Kambodży, zaliczyłem najbardziej znane atrakcje w kraju. Chciałem jednak zobaczyć więcej i trochę tu jeszcze zostać. Z uwagi na kiepski stan dróg i w obawie przed malarią, darowałem sobie wyprawę do miast we wschodniej części kraju i wizyty w tutejszej dżungli. Padło więc na wybrzeże – wszak dawno podczas pobytu tutaj, nie pływałem w morzu. Do Sihanoukville – najbardziej znanego w Kambodży kurortu nad morzem, pojechałem zatrzymuj
Siedziałem na balkonie w hotelu, jedząc na śniadanie pyszne kanapki. Choć pode mną była ruchliwa i hałaśliwa ulica, to miło było popatrzeć na duże rozlewisko wód, gdzie łączą się rzeki Mekong i Tonle Sap. Choć nie kosztowało mnie to dużo, to spałem w jednej z najdroższych części stolicy Kambodży, gdzie wzdłuż promenady nad rzeką jest sporo hoteli, restauracji, barów i gdzie lokalni i turyści chętnie spacerują wzdłuż rzeki. Pewnie bym sobie nie pozwoli na taką
Często tak bywa, że kiedy człowiek spełnia swoje największe marzenia, to w momencie ich realizacji nie wierzy, że to się właśnie dzieje. Ja miałem podobnie z Angkorem. Świątynie Angkoru (zwłaszcza Angkor Wat), są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych zabytków na świecie. Nawet jeśli ktoś nie wie, gdzie są położone, albo z historią jakiej cywilizacji związane, to pewnie i tak widział je w filmie „Lara Croft: Tomb Raider” z Angeliną Jolie, albo kojarzy obrazek wież An
We wpisie Magia i wielkość Angkoru, pisałem jak wspaniałym miejscem jest starożytne miasto Angkor i jak duże wrażenie na mnie zrobiło. Tym razem chciałbym podzielić się uwagami na temat możliwości zwiedzania, praktycznymi informacjami i refleksjami, które być może przydadzą Wam się podczas wizyty w tym niezwykłym miejscu. Przy okazji wspominam o Siem Reap, które będzie waszą bazą wypadową, miejscem odpoczynku i rozrywki. Na forach można znaleźć mnóstwo informacji, jak
Jechałem na pace pick-upa w tumanach kurzu, w masce na twarzy, na przemian po kiepskiej – asfaltowej albo gruntowej drodze. Oglądając prowizoryczne zabudowania po drodze, wiedziałem, że w Kambodży czeka mnie spotkanie z biedą i niskim standardem życia. Kierowałem się do Battambang – jednego z ciekawszych miast w tym ubogim kraju. Było też ono moją bazą startową do rejsu przez Jezioro Tonle Sap, gdzie miałem okazję zobaczyć życie nad brzegiem rzeki w tzw. pływających wios