facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wpis ten jest drugim po Pamfilia – tam gdzie nie byli twoi sąsiedzi…, opisem miejsc dla ciekawych świata turystów, lubiących zbaczać z utartych szlaków. To także kolejny dowód na to, jak wiele do zaoferowania ma Turcja, która za każdym razem zaskakuje mnie nowymi atrakcjami. Jonia, to kraina w starożytności położona w środkowej części Turcji nad Morzem Egejskim, pomiędzy rzekami Hermos a Meander. Zasiedlona była przez Greków, Jonów – głównie z Attyki i Peloponezu. Dziś są to mniej więcej okolice kurortów Çeşme, Kuşadası i Didim. I podobnie jak Riwierę Turecką zamieniłem na Pamfilię, tak i tutaj, tytułuję ten region mało znaną nazwą, bo miejsca poniżej opisane, są tylko dla niekomercyjnych turystów, ambitnie podróżujących po świecie. O połowie z nich nie przeczytacie w żadnym z ogólnodostępnych w księgarniach przewodników. Zatem tym cenniejsza wartość tego wpisu i szansa na doświadczenie niestandardowych wakacji, kiedy tu przybędziecie. Zobaczcie co można ciekawego tu zrobić i gdzie raczej nigdy nie będą wasi sąsiedzi…

Zdala od turystycznego zgiełku...
Zdala od turystycznego zgiełku...

ŚNIADANIE PO TURECKU W KIRAZLI

Niemal w każdym artykule na blogu, przeczytacie o moich zachwytach nad turecką kuchnią ;). Wybranie klasycznych wakacji all inclusive w hotelu, to za mało, by w niej naprawdę zasmakować. Naszą podróż po Jonii zaczniemy od początku tj. od śniadania, które nie polega na frytkach, omlecie i zgiełku w hotelowej restauracji… Kilka kilometrów od Kuşadası, znajduje się wioska Kirazli, która słynie z dobrej jakości upraw warzyw i owoców. Przed wjazdem do miejscowości na klifie, znajduje się restauracja Sultan Sofrasi Vadi. Siedząc, bądź leżąc na pufach przy niskim stoliku, można tu zjeść klasycznie po turecku. Obsługa na początek przynosi w czajnikach czaj i charakterystyczne tulipanowe szklaneczki. Następnie podawane są w formie przystawek typowe tureckie smakołyki śniadaniowe, czyli: kilka rodzai serów (kozie, owcze, i in.), oliwki, pomidory, ogórki, pieczone ziemniaczki z bakłażanem, pasta z suszonych pomidorów, tahini i inne. Ponadto bazą są zawsze jajka, podane w zależności od zamówienia np. jako klasyczna jajecznica w patelni, jajka gotowane, lub menemen – czyli popularna jajecznica z papryką i pomidorami. A na słodko dodatkowo dżemy, suszone figi oraz miód. Do tego smaczny wypiekany chlebek, którym to powinniśmy zamiast sztućców, smakować tych wszystkich przystawek tzw. „ręką Adama” – trzymając chleb w trzech palcach prawej ręki. Je się powoli, popijając kolejne filiżanki czaja, którego sami sobie nalewamy, wlewając esencję z małego czajnika do 1/3 filiżanki, a resztę uzupełniamy wrzątkiem z dolnego czajnika. Na koniec możemy dodatkowo zamówić turecką kawę parzoną w tygielku i podawaną w małej zdobnej filiżance. A to wszystko z piękną panoramą na porośnięty cyprysami i oliwkami wąwóz i Morze Egejskie w oddali.

Tureckie smakołyki

DOĞANBAY I DELTA RZEKI MEANDER

Od południowych stoków Parku Narodowego Dilek w którym żyje wiele dzikich gatunków zwierząt, po Jezioro Baffa o którym przeczytacie niżej, rozlega się szeroka delta rzeki Meander (z tur. Büyük Menderes). Dolina tej rzeki jest jednym z najbardziej żyznych rejonów w Turcji, gdzie uprawia się oliwki, figi, granaty, arbuzy, melony, cytrusy, zboża, bawełnę i oczywiście warzywa. Nurt rzeki i jej nazwa są źródłem terminu „meandrować”, oznaczającego rzekę o dużej liczbie zakoli. Jadąc wzdłuż południowych stoków wspomnianego Parku Dilek, można podziwiać urozmaicony krajobraz zarówno gór, ujścia rzeki i morza wcinającego się w ląd. Odnajdując znak kierujący nas na Doğanbey, dojeżdżamy do wieży widokowej skąd rozpościera się szeroka panorama na deltę tej mitologicznej rzeki, która przez tysiące lat nanosiła muły, odcinając tutejsze antyczne miasta od dostępu do morza. Sama natomiast wioska jest perełką w tej części wybrzeża Turcji, którą koniecznie trzeba odwiedzić. Ten zespół starych ale elegancko odnowionych domów na zboczach gór, jest rzadkim przykładem ładnie zachowanych wiosek w Turcji, gdzie zwykle dominują byle jakie domy z płyty i kupa śmieci… I o dziwo, bardzo niewielu turystów to miejsce odwiedza. Ilekroć tu bywam i piję czaja w przydomowej herbaciarni z widokiem na deltę rzeki Meander, na palcach jednej ręki, mogę policzyć innych, którzy tutaj są. I to jest piękne… Miejscowość jest urocza, ładnie położona i pozwala się wyciszyć i zatrzymać na chwilę czas…

Panorama Doğanbey.
Panorama Doğanbey.

MILET, PRIENE, METROPOLIS, MAGNEZJA – CZYLI WIĘCEJ GRECJI W TURCJI

Mówi się, że jeśli chcesz poznać antyczną Grecję, to przyjedź do Turcji… Turcji Egejskiej rzecz jasna. Pozostałości po greckich miastach jest tutaj tak wiele, że nie wiem czy starczy mi sezonów w pracy, by to wszystko zobaczyć..! Antyczne miasta w Jonii są tego doskonałym przykładem. Efez ze świątynią Artemidy, która była jednym z 7 Cudów antycznego świata. Didyma z wyrocznią Apolla, drugą najsłynniejszą obok delfickiej. Oba miejsca są znane i już o nich pisałem. Tym razem zachęcam do odwiedzenia innych.

Milet w czasach hellenistycznych był najważniejszą bramą Azji Mniejszej, a pod względem dochodów, osiągnięciami w sztuce, polityce i handlu, przewyższał nawet Efez. Z tego miasta pochodził wielki matematyk – Tales z Miletu, którego pamiętamy ze szkoły podstawowej. Tales zaliczany do siedmiu mędrców starożytności, obliczył w 580 roku p. n.e. czas całkowitego zaćmienia słońca. Jego uczeń Anaksymander, był autorem pierwszej mapy świata. Byli tu także św. Paweł i św. Łukasz ewangelista. Podczas spaceru tutaj, przywodząc na myśl takie właśnie informacje, można poczuć wyjątkowość tego miejsca… Wrażenie robi teatr na 15 000 miejsc. Pięknie prezentuje się również meczet Iliasa Beja z 1403 roku, który znajduje się w odległości kilkuminutowego spaceru.

Imponujący teatr w Milecie

Blisko Miletu położone jest Priene. Zlokalizowane jest na wzgórzu, więc aby się tutaj dostać, trzeba pokonać dużą różnicę poziomów. Widok z góry na dolinę rzeki Meander jest dodatkową atrakcją, obok ładnej kolumnady pozostałej po świątyni bogini mądrości Ateny. Warto zatrzymać się także w teatrze z III wieku p.n.e., który mógł pomieścić 5000 widzów. Tutaj także mieszkał jeden z 7 mędrców starożytności – Bias, który miał powiedzieć, że „Ludzie w większości są źli” – co chyba niestety jest prawdą… Obok powyższych antycznych miast, warto zobaczyć jeszcze Magnezję z ruinami świątyni Artemidy oraz Metropolis, gdzie czczono lokalną wersję Zeusa zwanego tu Krezimosem. W obu tych miejscach trudno o turystów, więc historia i widoki przemawiają tylko do Was…

Magnezja

JEZIORO BAFFA I GÓRY BEŞPARMAK

Turcja usiana jest jeziorami. Słodkie, słone, małe, duże i ogromne jak Jezioro Van, które jest ponad 30 razy większe od naszego Śniardwy! Turyści jadący na wakacje z lotniska Bodrum Milas do Didim lub Kuşadası, mijając ładnie położone u stóp gór Jezioro Baffa, raczej nie wiedzą, że było ono niegdyś częścią Morza Egejskiego, zwaną Zatoką Latmijską. Położone w jego okolicach ruiny antycznych miast i bizantyjskich kościółków, mogą być kolejną propozycją na ciekawą lekcję historii. Jednak największą atrakcją są tutaj krajobrazy i przyroda. Połączenie tafli jeziora z tutejszym pasmem Gór Beşparmak (Góry Pięciopalczaste), a szczególnie z ich kulminacją – szczytem Tekerlek wznoszącym się na 1353 m.n.p.m. Skały u stóp szczytu mają ciekawe kształty i różne kolory. Widoki z brzegu jeziora na góry i wysepki z ruinami koją zmysły. Do tego zieleń gajów oliwnych, wiosną kolorowe kwiaty, możliwości trekingu, rejsów łódkami i obserwacji ponad 200 gat. ptaków. Wioski położone nad jeziorem jak np. Kapkırı, lub restauracje przy głównej drodze np. Çeri, to doskonałe miejsca na turecki posiłek z pięknym widokiem.

Nad Jeziorem Baffa

ZATOKI I PLAŻE PÓŁWYSPU KARABURN

Na koniec coś dla amatorów plażowania i kąpieli w turkusowych wodach. Będąc na wakacjach w okolicach Çeşme, warto objechać Półwysep Karaburn, żeby zobaczyć kilka z tutejszych zatok i plaż. Od piaszczystych Altinkum i Copacabana, przez żwirowe i kamieniste jak Dalyan, po niezwykłe białe klify Delikli Koy, każdy znajdzie coś dla siebie. Snurkowanie przy klifowym brzegu, lub relaks w drewnianym domku na wodzie, będzie fajną odskocznią od hotelowego leżaka i dopełnieniem atrakcji podczas zwiedzania starożytnej Jonii.

Karaburn – nad jedną z pięknych zatok…
Karaburn – nad jedną z pięknych zatok…

GARŚĆ PORAD:

  • Do opisanych miejsc, najlepiej będzie dostać się autem. Koszt wynajmu w 2020 r. zaczynał się od 35 euro za dzień z pełnym ubezpieczeniem. Nad Jezioro Baffa, do Miletu i kilku jeszcze innych miejsc, można dojechać z przesiadkami z kurortów dolmuszem, czyli tureckim busem. Będzie to jednak wymagało sporo czasu. Można też wynająć taksówkę na cały dzień i np. za około 70 euro zobaczyć Priene, Milet i Doğanbey (cena z Kusadasi i Didim).
  • Opisane miejsca można zobaczyć podczas 2 dniowej wycieczki w polecanej konfiguracji: 1 dzień - śniadanie nad Jeziorem Baffa, okolice jeziora, następnie zwiedzanie Miletu, Priene i wioski Doğanbey. 2 dzień – śniadanie w Kirazli, następnie zwiedzanie Magnezji lub Metropolis i przejazd na wybrane plaże Półwyspu Karaburn (polecam Delikli Koy i Altinkum). Idealnym zakończeniem będzie kolacja w uroczej miejscowości Alaçatı.
  • Poza ruinami antycznych miast, radzę unikać zwiedzania opisanych miejsc w weekendy. Sporo Turków wypoczywa wtedy na plażach i przesiaduje w polecanych restauracjach.
  • Rejsy na wysepki na Jeziorze Baffa i trekingi po górach, możliwe są z lokalnymi przewodnikami. Reklamy znajdziecie w wiosce Kapkırı.
  • W uroczej wiosce Doğanbey, można wynająć klasyczny dom na nocleg z dala od zgiełku kurortów. Cena za noc z tureckim śniadaniem za domek dla 4 osób zaczyna się od 60 eur.