facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Moja pierwsza wizyta w stolicy Rumunii, choć wcześniej planowana, okazała się zwykłym zbiegiem okoliczności. Znalazłem się tu wracając do Polski z Turcji, po nieudanej próbie rowerowej podróży ze Stambułu do Wrocławia. Wpadłem dosłownie na nocleg, bo dalsza droga prowadziła do pobliskiego Ploeszti, gdzie na parkingu czekał Marcin – znajomy kierowca tira, z którym trzy dni wracałem do kraju z Rumunii. Dzięki temu mogłem bliżej przyjrzeć się pracy kierowcy w transporcie