facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na pierwszy rzut oka miasto Toronto i wodospad Niagara, to dwa zupełnie inne światy. Ale z uwagi na swoją atrakcyjność i bliskie położenie, oba miejsca stanowią zgrany – turystyczny duet i są świetną opcją na rozpoczęcie swojej przygody ze zwiedzaniem Kanady, lub tylko prowincji Ontario. Choć „tylko” to może złe słowo, bo jedna z 10 prowincji Kanady, jaką jest Ontario, jest w przybliżeniu 3 razy większa od Polski i pełna innych atrakcji. W tej relacji jednak, skupię się tylko na kulturalnej i ekonomicznej stolicy Kanady, jaką jest Toronto oraz nad jednym z najbardziej znanych wodospadów świata, jakim jest Niagara. Zapraszam!

Słynne kaskady wodospadu Niagara
Słynne kaskady wodospadu Niagara

Toronto

Jeśli wpadniecie do Toronto na chwilę, to trudno będzie Wam opisać klimat miasta. Mimo, iż jest to jedno z głównych miast Ameryki Północnej, to podczas krótkiej wizyty, nie da się poczuć charakteru wielokulturowej metropolii (mieszka tu ponad 150 narodowości!). Toronto to jakby Chicago – tylko lepiej zorganizowane i bardziej zadbane. Do tego elementy Nowego Jorku, rozmach apartamentowy Dubaju i zrewitalizowane budynki i dzielnice przemysłowych dzielnic – jak u nas w Łodzi, czy Katowicach. Ale spacerując dłużej, odkrywa się kolejne miejsca, które burzą wcześniejsze wyobrażenia i porównania, tworząc własny obraz największego miasta Kanady.

Szykowna dzielnica biznesowa
Szykowna dzielnica biznesowa

Jakby nie było, zwiedzanie Toronto można zacząć od dwóch najbardziej charakterystycznych widoków. Pierwszym z nich, jest panorama ze słynnej wieży CN Tower. Niegdyś przez wiele lat najwyższa konstrukcja na świecie (553 m), dziś zajmuje trzecie miejsce pośród wież świata (po wieżach w Tokio i Guangzhou) i jeszcze dalsze w rankingu ogólnych budowli. Niemniej jednak robi wrażenie, zwłaszcza podczas wjazdu panoramiczną windą, ze szklaną wstawką w podłodze! Po szkle można też pospacerować na górze, na wysokości 346 m. A jeśli będzie Wam mało wrażeń, to jest opcja chodzenia po krawędzi kuli, będąc przyczepionym linami! Na górze jest kafeteria z ładnym widokiem, a na dole oprócz wystawy, sklep z pamiątkami. Z uwagi na wysokość wieży, zdjęcie z nią najlepiej zrobić sobie z perspektywy, a idealnym do tego miejscem, będzie bezpłatna wystawa na zewnątrz, pobliskiego Muzeum Kolejnictwa:

Koleją kanadyjską do Toronto 😉
Koleją kanadyjską do Toronto 😉

Drugim charakterystycznym widokiem Toronto, jest panorama miasta z wysp na Jeziorze Ontario. Promy odpływają co pół godziny z przystani Jack Layton w centrum (rejs trwa 15 min). Można stąd zrobić pocztówkowe ujęcie miasta, z wieżowcami dzielnicy biznesowej i dominującą nad miastem wieżą CN Tower. Ponadto jest tu sporo atrakcji jak parki zabaw, plaże, pomniki, a przede wszystkim, kilometry deptaków wolnych od samochodów! Z powodzeniem można tu spędzić cały dzień, zwłaszcza latem, korzystając z plaż.

Wracając z wysp do miasta, można udać się wzdłuż brzegów Jeziora Ontario na prawo, by dotrzeć do zrewitalizowanej dzielnicy Distillery. Klimatyczne i modne miejsce w Toronto, z knajpkami i butikami, w dawnych budynkach destylarni whisky.

Klimatyczna Destillery…
Klimatyczna Destillery…

W drodze do Nathan Phillips Square, lub dalej do Muzeum Ontario, warto przespacerować się pomiędzy wieżowcami dzielnicy biznesowej. Jest tutaj bardzo elegancko, wręcz sterylnie i aż brakuje człowiekowi momentami biurowego stroju i teczki z dokumentami… Ale już nie tak elegancko prezentuje się tutejszy „rynek” z dwoma budynkami ratusza: nowym od 1965 r. i starszym, z ładną architekturą, w którym dziś znajduje się sąd. Oba można zwiedzić (bezpłatnie, w środku kontrole). Jak na najbogatsze miasto w Kanadzie, Nathan Phillips Square, będący placem ratuszowym, wygląda bardzo ubogo, z tą jak dla mnie „komunistyczną” architekturą. Gdyby nie napis Toronto i budynek starego ratusza, nikt by tu pewnie nie zaglądał…

Gdyby nie napis, większość by nie wiedziała, co to za miasto 😉
Gdyby nie napis, większość by nie wiedziała, co to za miasto 😉

Toronto chwali się blisko 20% terenów zielonych w mieście, co jest jednym z najlepszych wyników pośród dużych miast Ameryki. I pośród tej zieleni, można nie tylko odetchnąć od zgiełku miasta, ale też zobaczyć jego kluczowe atrakcje. Galeria Sztuki Ontario przy Parku Grange, to jedno z najbogatszych tego typu miejsc w Ameryce. Trudno będzie się zdecydować na wybór wystaw, spośród tysięcy dzieł…! Jeszcze trudniej będzie w Royal Ontario Muzeum, gdzie znajduje się 6 milionów eksponatów! Historia, przyroda i sztuka od dinozaurów, przez ssaki wymarłe i żyjące, Egipt faraonów, buddyjską Azję, Chiny, Japonię, antyczną Grecję i Rzym po Bizancjum i wiele innych… Za to zdecydowanie łatwiej będzie Wam w okolicach Parku Królowej, oglądać siedzibę Parlamentu Prowincji Ontario i budynki uniwersyteckie tutejszej uczelni, na której lata temu, wynaleziono insulinę.

Monumentalny gmach Parlamentu Prowincji Ontario
Monumentalny gmach Parlamentu Prowincji Ontario

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o spacerze najdłuższą ulicą na świecie Yonge Street i dojście do tutejszego „Times Square” – czyli Yonges Dundas Square. Ponadto dobrze jest odwiedzić hipsterską dzielnicę Kensingston i koniecznie trzeba coś zjeść na hali targowej św. Wawrzyńca! Tak więc na spokojne zwiedzanie Toronto, trzeba poświecić dwa dni, nie licząc wizyt w muzeach.

Wodospad Niagara

To jeden z najbardziej znanych cudów przyrody na świecie… Natura tutaj pokazuje swoją niesamowitą moc, którą poczujecie zwłaszcza, podpływając łodzią pod Horseshoe falls – czyli położoną po stronie kanadyjskiej kaskadę, zwaną „podkową konia”. Już kaskada amerykańska robi wrażenie, kiedy się ją ogląda od stronny kanadyjskiej. Ale Horsheshoe falls, potęguje ten efekt co najmniej dwa razy!

Panorama ze Skylon Tower na obie kaskady Niagary
Panorama ze Skylon Tower na obie kaskady Niagary

Dlatego na popularny dylemat turystów, z której strony oglądać wodospad Niagara, odpowiedź jest prosta: z Kanady! Niagara, to trzy kaskady: American Falls, Bridall Falls (część USA) i wspomniany Horseshoe Falls (Kanada). Pierwsze dwie kaskady, oddziela od kanadyjskiej wyspa na rzece. Będąc po stronie amerykańskiej, ogląda się kaskady amerykańskie z góry oraz kaskadę kanadyjską, częściowo z góry oraz z perspektywy, część ściany spadającej wody. Wiadomo, że efekt wizualny jest najlepszy, kiedy stoi się przed spadającą wodą a ten, macie będąc w Kanadzie, kiedy widać jak na dłoni trzy kaskady.

Rejs pod kaskadę amerykańską
Rejs pod kaskadę amerykańską

Spacer deptakiem nad korytem rzeki od strony kanadyjskiej, to kapitalne doświadczenie, kiedy to co chwilę zatrzymujecie się, by zrobić kolejne zdjęcie… Ale „wisienka” czeka na końcu.., kiedy dochodzi się do krawędzi Horseshoe Falls, która z hukiem opada w piekielną kipiel na dole, tworząc przy okazji „deszczową mgłę”, która Was zrasza oraz często – piękną tęczę!

Tuż nad krawędzią!
Tuż nad krawędzią!

Nie znaczy to wszystko, że nie warto oglądać wodospadów od strony amerykańskiej. Wodospad leży na granicy obu krajów, wystarczy tylko przejść przez most oraz dokonać kontroli granicznej i można cieszyć oczy widokami z różnych perspektyw. Strona amerykańska ma dodatkowo platformę widokową wysuniętą nad rzekę oraz schody, którymi schodzi się poniżej kaskady amerykańskiej. Z uwagi na wyjątkowość tego miejsca, naturalnym było, że powstanie tu miejscowość turystyczna. Ale jakby ludziom było mało atrakcyjności wodospadu, to dodatkowo stworzono szereg dziwnych atrakcji, mających urozmaicić pobyt turystom. Zatem w miasteczku Niagra Falls, znajdziecie na przykład domy Draculi, Frankensteina, diabelski młyn, go karty, domy obrzydliwych osobliwości, cukierkowe sklepy, całą gamę fast foodów i tandetnych pamiątek… Choć z drugiej strony taka też jest Ameryka.., kiedy siadasz przy barze z dużym telewizorem, gdzie leci liga hokejowa lub baseballowa. Zamawiasz ogromną porcję Buffalo Wings z frytkami i dużą Pepsi, którą przynosi Ci uśmiechnięta blondynka w obcisłych spodenkach, lub krótkiej sukience, z wydekoltowaną bluzką… Taki kraj, taki styl.

Cukierkowe atrakcje Niagra Falls…
Cukierkowe atrakcje Niagra Falls…

Kolorowo – ale nie tak cukierkowo, będzie wieczorem nad wodospadami, które są efektownie podświetlone. Koniecznie trzeba to zobaczyć! Niewielu turystów wie, że wtedy w nocy, miliony litrów wody z wodospadu, są „kradzione” na potrzeby tutejszych elektrowni, które dzięki temu produkują ogromne ilości prądu. Dzięki temu zabiegowi, nie tylko powstaje prąd, ale też wydłuża się życie wodospadu, który każdego roku cofa się o 80 cm! Mniejszy spadek wody, to mniejsza erozja. A życie Niagary obliczone jest jeszcze na jakieś 20 tys. lat… Więc spokojnie.., zdążycie 😉.

Wodospad Niagara nocą…
Wodospad Niagara nocą…

Garść Porad:

  • Bilety na CN Tower, kosztują 38 CAD i kupuje się je w środku w wieży. Jeśli nie jedziecie w szczycie sezonu (lipiec/sierpień), to nie ma potrzeby rezerwacji internetowej.
  • Bilety do Galerii Ontario kosztują 30 CAD. Jeśli jesteście w mieście dłużej, warto dopłacić do pakietów na wielokrotne wejścia. Bilet do Muzeum Ontario kosztuje 26 CAD i podobnie są droższe opcje na wiele wizyt.
  • Większość opisanych atrakcji w Toronto, da się zrobić pieszo, ale wyjdzie sporo kilometrów… Pomiędzy najdalszymi atrakcjami, warto przemieszczać się metrem. Z lotniska do dworca w centrum, dojedziecie pociągiem za 12 CAD.
  • Warto w Toronto zejść pod ziemię do tzw. The Path. To jakby miasto pod miastem, pełne sklepów i restauracji z 30 km tuneli!
  • Bilety na rejsy wzdłuż wodospadu kupuje się w Niagra City Cruise nad rzeką, przy promenadzie widokowej (32 CAD). Na miejscu dostaje się darmowe ponczo, ale i tak będziecie mokrzy.., więc polecam sandały/klapki i krótkie spodenki. Wrażenia niesamowite!
  • Podobnie warto zejść tunelem na dół pod Horseshoe Falls. Bilety od 24 CAD, kupuje się w budynku Niagara Parks nad szczytem tej kaskady. Są różne pakiety na wejścia kilkudniowe, ze zwiedzaniem elektrowni i innymi atrakcjami.
  • Koniecznie trzeba zobaczyć wodospad i rzekę ze Skylon Tower – wieży widokowej z panoramiczną windą i zewnętrznym tarasem. Bilet 12,50 CAD.
  • Mimo kiczowatego charakteru, warto wieczorem przy okazji wizyty nad podświetlonymi wodospadami, pospacerować po miasteczku Niagra Falls, pełną atrakcji ulicą Clifton Hill.