facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Uwielbiam ten widok, kiedy wychodzi się niebieskim szlakiem z Kuźnic w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego i widać panoramę na postrzępione szczyty Tatr, w tym Kościelca i Świnicę. To jedna z najpiękniejszych panoram górskich w Polsce, przewodnikowe ujęcie, które większość kojarzy. Serce bije szybciej, nie tylko z powodu pięknego widoku, ale także na myśl, że gdzieś tam, jest jedna najbardziej spektakularnych i najtrudniejszych tras górskich w Polsce. Orla Perć… Pierwszy raz, tą nazwę usłyszałem dopiero na studiach turystycznych i musiało minąć kilka lat, zanim wyrwałem się tam z moich sudeckich szlaków, podczas drugiej wyprawy w Tatry. Rzeczywistość była zgodna z oczekiwaniami, ale szlak choć trudny technicznie, nie jest tak „straszny” jak się o nim słyszy. Z drugiej strony, chwila nieuwagi i…

Urwiste przepaście…
Urwiste przepaście

Jak zacząć?

Cała trasa jest relatywnie krótka (4 km), ale z uwagi na trudności techniczne przejścia oraz piękne panoramy, jej pokonanie zajmuje trochę czasu. Dlatego dobrze jest dzień wcześniej skorzystać z noclegu w schronisku. Pierwszą opcją jest schronisko Murowaniec i dojście niebieskim szlakiem przez Dolinę Gąsienicową na Zawrat. Druga, to wyruszenie niebieskim szlakiem z Doliny Pięciu Stawów Polskich ze schroniska i dojście także na Zawrat. Stąd prowadzi przez całą trasę czerwony szlak na Krzyżne, mijając po drodze słynne punkty jak: Kozia Przełęcz, Kozi Wierch, Żleb Kulczyńskiego, czy Granaty. Opisana w relacji trasa, to kierunek przejścia z Zawratu na Krzyżne. Ale można to też zrobić odwrotnie pamiętając, że odcinek z Zawratu na Kozią Przełęcz jest jednokierunkowy. Czyli w przypadku staru z Krzyżnego, kończycie przygodę na Koziej Przęłęczy. Trasę można podzielić na odcinki, bo w kilku miejscach znajdują się dodatkowe szlaki dojściowe. Warto jednak przejść ją raz w życiu w jeden dzień, bo to symboliczna droga i marzenie niejednego – zaprawionego w górach turysty.

Strome podejścia
Strome podejścia

Trasa

Z Zawratu na Kozią Przełęcz, trasa prowadzi przez Mały Kozi Wierch i już na samym początku zaczyna się duża ekspozycja. Z Małego Koziego Wierchu przechodzi się pionowo w dół po łańcuchach w Zmarzłą Przełączkę Wyżnią. Wędrując północną ścianą na Zmarzłą Przełęcz, dobrze widać południową Ścianę Zamarłej Turni, na której często można dostrzec wspinających się taterników. Następnie dociera się do najsłynniejszego miejsca na całym szlaku – metalowej drabinki, po której schodzi się w wąską Kozią Przełęcz. Drabinka długości ośmiu metrów, ma 26 szczebli. Tworzą się tu często zatory, a czasem niektórzy mierzą się ze swoimi lękami, co dodatkowo wydłuża oczekiwanie. Na Koziej Przełęczy jest okazja do zejścia z grani wprost do jednej z dolin. Idzie się przez moment żółtym szlakiem i trzeba się pilnować, aby nie zejść z głównego - czerwonego szlaku Orlej Perci, lecz skręcić w lewo i po łańcuchach oraz klamrach, wspiąć się ostro do góry na Kozie Czuby. Stamtąd schodzi się z łańcuchami w dół, by za chwilę znów wspiąć się do góry, na Kozi Wierch – najwyższy szczyt Tatr, znajdujący się w całości po stronie polskiej (2291 m. n.p.m.). Stąd czarnym, a następnie niebieskim szlakiem, można zejść do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów.

Drabinki, łańcuchy i inne pomoce
Drabinki, łańcuchy i inne pomoce

Dalej szlak prowadzi w dół i w pewnym momencie odbija w lewo i zaczyna piąć się do góry na grań. Po chwili, będąc po stronie Hali Gąsienicowej, zaczyna się zejście Żlebem Kulczyńskiego. Tutaj należy zachować ostrożność, bo jest dość stromo i nie ma żadnej asekuracji w postaci łańcuchów. Dodatkowo jest sporo sypkich kamieni, więc trzeba uważać, żeby ich nie strącać na osoby idące za nami poniżej. To kolejne miejsce, w którym można zejść z Orlej Perci, jeśli nie mamy zamiaru kontynuować dalej wędrówki. Szlak prowadzi na dół, do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Idąc natomiast dalej Orlą Percią, przechodzimy przez Granaty. Pomiędzy Pośrednim a Skrajnym Granatem, znajduje się słynna szczelina, nad którą trzeba przeskoczyć, a właściwie to zrobić duży krok. Dalej szlak prowadzi w stronę Buczynowych Turni. Mimo odczuwanego wysiłku, nadal trzeba być skupionym, bo ciągle mamy do czynienia ze stromiznami i łańcuchami. Następnie po długim trawersie wiodącym w dół, dochodzi się na Krzyżne, gdzie kończy się Orla Perć. Trzeb jeszcze tylko dojść do schroniska lub innego punktu bazowego ;). Ale zmęczenie po tej trudnej technicznie trasie, jest niczym w porównaniu z adrenaliną na trasie, pięknymi widokami oraz satysfakcją z przejścia najtrudniejszego szlaku górskiego w Polsce… Polecam!

Chwila wytchnienia na jednej z licznych panoram…
Chwila wytchnienia na jednej z licznych panoram

GARŚĆ PORAD:

  • Trasę spokojnie można przejść w jeden dzień, korzystając z noclegu w wymienionych schroniskach, lub wjeżdżając rano kolejką na Kasprowy Wierch i docierając do Zawratu.
  • Należy zaopatrzyć się w wodę i prowiant na cały odcinek, bo po drodze nie ma gdzie go uzupełnić, aż do powrotu do najbliższego schroniska. Szlak jest męczący, więc oprócz kanapek, przydadzą się wysokoenergetyczne przekąski. Czas przejścia bez postoi, szacuje się na 6-7h, ale można to zrobić szybciej.
  • Polecam buty o dobrej przyczepności i wygodny – nie krępujący ruchy strój. Do tego mały plecak, bo te większe, będą utrudniać koordynację w na niektórych odcinkach. Ponadto kurtkę lub polar, bo trzeba pamiętać, że jest to szlak wysokogórski i może być zimno. Pomocne będą rękawiczki do przytrzymywania łańcuchów oraz by nie obetrzeć dłoni o skały. Dobrym pomysłem jest zabranie ze sobą kasku wspinaczkowego, który może uchronić nas przed spadającymi kamieniami strącanymi przez innych turystów.
  • Szlak główny jest oznakowany kolorem czerwonym. Na szlaku znajdują się ułatwienia: łańcuchy, klamry i dwie stalowe drabinki. Na Orlej Perci występują liczne ekspozycje, dlatego nie polecam szlaku osobom z lękiem wysokości i przestrzeni.
  • Mimo technicznej trudności i historii, ile to ludzi tu zginęło, szlak jest bardzo popularny i tłoczny. Dlatego polecam wyjście zdecydowanie poza sezonem (naturalnie jak nie ma śniegu, bo to już wyższa szkoła jazdy…) i nie w weekend!