facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kiedy stoi się na punkcie widokowym na starówkę Antalyi przy placu Atatϋrka, w oddali widać majestatyczne góry wznoszące się tuż nad samym morzem. Widok jest szczególnie piękny o zachodzie słońca… Wielu turystów w przerwie między zakupami a jedzeniem, robi sobie selfie z tą panoramą. I chodź góry te ciągną jak „magnes”, większość z odwiedzających tą część wybrzeża, utknie w komfortowych hotelach, gdzieś pomiędzy Kemer, Larą, a Belek – w rejonie będącym chyba największym nagromadzeniem luksusowych resortów w Turcji. I chodź hotele te naprawdę pozwalają zakosztować wyśmienitych wakacji (miałem okazję sporo z nich odwiedzić…), to nie mogą się one równać z urokiem najpiękniejszego wybrzeża w Turcji, które czeka na bardziej aktywnych turystów… Zapraszam zatem w podróż po Turkusowym Wybrzeżu – rejonie, w którym znajdziecie wszystko co najlepsze w Turcji!

Panorama z portu w Phasselis na Tahtali…
Panorama z portu w Phasselis na Tahtali…

GÓRY WPADAJĄCE DO MORZA

„Od morza do nieba” – tak reklamuje się jedna z najdłuższych kolejek na świecie na górę Olympos (tur. Tahtali), pozwalająca doświadczyć na początek piękna tego wybrzeża. Startując z poziomu 726 m n.p.m., po 10 minutach wwozi turystów na 2365 m n.p.m., a długość całego wjazdu to bagatela 4 350 m! Dookoła nagie szczyty okolicznych masywów, niżej zieleń pinii i cedrów libańskich, a w oddali plaże i zatoki nad morzem. Cena wjazdu w obie strony to 33 euro. Widok jest cudowny, a to dopiero rozgrzewka…! Kolejnym miejscem pozwalającym doświadczyć uroku tego wybrzeża, jest trasa pomiędzy Kaş a Kalkan. Droga wciśnięta jest w stromy brzeg gór schodzących do samego morza, do tego widok na małe wysepki rozrzucone wzdłuż wybrzeża. Co chwilę chciałoby się stanąć i chłonąć ten krajobraz, niestety niewiele jest miejsc by się zatrzymać. Ale jednym z nich jest maleńka plaża Kaputaş, gdzie potrzebne artykuły dla wypoczywających, spuszcza się linową windą wzdłuż klifu. Okolice Kaş to jedna z tych lokalizacji w Turcji, gdzie mogłbym osiąść na emeryturze… Wisienką na torcie tego typu krajobrazów bez wątpienia będzie lot nad Laguną Őlϋdeniz. Cały świat przyjeżdża w to miejsce, by zakosztować paraglidingu nad „martwym morzem”, jak tłumaczy się nazwę tej laguny. Startuje się z góry Baba Daği (1969 m n.p.m.) i leci ok 30 min., lądując nad samym morzem (cena od 70 euro – w zależności od agencji). Potem można wypocząć na plaży i popływać w wodach zatoki, nad którą przed chwilą się leciało. Ogólnie przeżycie - na całe życie…

Zaciszne Kaleköy…
Zaciszne Kaleköy…

UROK MAŁYCH KURORTÓW

Alanya, Side, Bodrum – każdy słyszał i wie czego może się spodziewać. Ogólnie jak to w Turcji, świetna relacja ceny do jakości i wypoczynek w mniej lub bardziej komfortowych hotelach. A Olympos, Finike, Dalyan? Już nie tak popularne i dające możliwość innego spojrzenia na wakacje w Turcji. Wiele miejsc w tej części wybrzeża, dedykowana jest dla lokalnych mieszkańców. Zamiast olbrzymich resortów, mamy małe – rodzinne hoteliki dla kilkunastu do kilkudziesięciu gości. Prosto urządzone z regionalną kuchnią, położone raczej w spokojniejszych lokalizacjach, pozwalają bliżej przyjrzeć się jak żyją i wypoczywają Turcy. Kobiety nad morzem często w chustach i „burkini”, grilowanie kebaba w parkach i na promenadzie, możliwość zakupienia lokalnych produktów, zjedzenia świeżo złowionej ryby, soczystych warzyw i owoców, dojrzewających w słońcu na tutejszych - żyznych, rzecznych glebach. Jeśli „przejadło” Wam się all inclusive, to tu znajdziecie zupełnie coś innego. A czasem, jak na przykład w Olympos, można zamieszkać w drewnianym domku na drzewie!

Nad jedną z klimatycznych zatok

PLAŻE I REJSY

Mieszkając w kameralnych hotelach, z dala od zgiełku kurortów i mnogości atrakcji z tym związanych jak aquaparki, animacje, bazary z podróbkami, dyskoteki itp., ma się dużo więcej czasu na inne atrakcje. A tych w tej części wybrzeża nie brakuje! Jedną z nich są na pewno rejsy pomiędzy okolicznymi wysepkami i podziwianie wybrzeża od strony morza. Idealnymi miejscami do tego są rejony Marmaris, Fethyie i Demre. W okolicy tego ostatniego możecie popłynąć wzdłuż ruin zatopionego miasta przy wyspie Kekova. Można tu zrobić modelowe ujęcia grobowców – sarkofagów unoszących się delikatnie na wodzie, które znajdziecie w każdym przewodniku po Turcji. Ponadto warto zsiąść ze statku i pospacerować po niewielkiej miejscowości Kaleköy, by z bliska przyjrzeć się nie tylko grobowcom, ale też ruinom dawnego miasta Simena. Można zjeść rybę w lokalnej tawernie, pokontemplować widoki, a nawet zostać tu na nocleg w jednym z pensjonatów na dłużej, bo jest to naprawdę pięknie i zacisznie miejsce – nawet w szczycie sezonu.

Rejs w okolicach Wyspy Kekova
Rejs w okolicach Wyspy Kekova

Inną propozycją na niezapomniany rejs jest tzw. „Turecka Amazonka” – czyli rejs po rzece Dalyan. Tym razem nie statek, a mała łódź zabierze Was w rejs pośród licznych wysepek rozległej delty rzeki, w otoczeniu pięknych gór i wykutych w nich enigmatycznych grobowcach sprzed ponad 2000 lat. Po drodze warto wypatrywać żółwi, które od czasu do czasu wynurzają się by zaczerpnąć powietrza. Rejsy zwykle zaczynają się (kwestia do uzgodneinia z właścicielem łódki) wizytą w okolicznych błotach termalnych, znanych z leczniczych właściwości daleko poza Turcją (wizyta choćby Dustina Hoffmana), a kończą wypoczynkiem na wspaniałej plaży Iztuzu, gdzie czeka 6 – kilometrowa łacha piachu, będąca efektem pracy rzeki przez tysiące lat… Jest to miejsce lęgowe żółwi w okresie letnim, przez co należy dbać o miejsca złożenia jaj, wyraźnie oznaczone metalową klatką. Mimo dużej popularności tego miejsca, wystarczy udać się kawałek dalej na lewo i można mieć plażę tylko dla siebie… A jeśli mało Wam 6 km piachu, to w okolicach antycznej Patary (miejsce urodzin prawdziwego św. Mikołaja), jest najdłuższa i najszersza plaża w Turcji o tej samej nazwie. 18 – kilometrowa i uwaga…, zero hoteli! Powiecie, że nad Bałtykiem też mamy kilometry ładnych plaż. Owszem, ale nie ta temperatura i nie ten kolor wody… Zresztą określenie „turkusowy” na kolor morza, pochodzi od słowa „Turek” :). Zrozumiecie to zwłaszcza podczas rejsu wzdłuż wyspy Kekova…

Plaża Patara – kilometry piasku na wyłączność…
Plaża Patara – kilometry piasku na wyłączność…

TAJEMNICZE RUINY I CYWILIZACJE

Likia – „kraina świateł”.., „ziemia wilków” które to ponoć miały wykarmić uciekającą przed gniewem Hery za zdradę z Zeusem boginię Leto i jej dzieci Artemidę i Apollina. Antyczna kraina gdzieś pomiędzy Antalyą i Dalyanem… Tak historycznie nazywa się opisywany tu region tureckiego wybrzeża. Żeby wspomnieć o jego najbardziej znanych – antycznych miastach, potrzebowalibyśmy osobnego wpisu, dlatego w tym miejscu tylko trzy symboliczne przykłady… Phasselis – jego ruiny nie należą do najbardziej imponujących, ale za to położenie miasta…! Trzy zatoki dawniej będące naturalnymi portami, dziś są idealnym miejscem na słoneczne kąpiele w turkusowych wodach. Do tego widok na górujący nad wybrzeżem – majestatyczny Olympos… A jeśli będzie Wam za gorąco, to można schować się pośród piniowego lasu i oglądając ruiny miasta, wyobrazić sobie statki, które były tu rozładowywane setki lat temu z towarami z Syrii czy Egiptu…

Słynne grobowce licyjskie

Myra– a dziś Demre, to miejsce gdzie biskupem był wspomniany św. Mikołaj. W kościele mu poświęconym, można zobaczyć sarkofag w którym święty spoczywał (dziś szczątki są w Bari we Włoszech). Jest tu też dobrze zachowany, duży antyczny teatr i wspaniałe grobowce wykute w skałach. Cechą charakterystyczną Licji są właśnie piękne grobowce wykute w stromych ścianach na kształt świątyń lub domów. A Myra, obok Fethyie, ma jedne z najpiękniejszych… Na koniec Tlos. Jest tu wszystko, co charakteryzuje antyczne miasta: grobowce, teatr, agora, stadion, łaźnie i inne. Ale najlepsze jest położenie miasta u stóp pasma Akdağlar. Obok Nemrut, Pergamonu, Termesoss i Phasselis – Tlos to dla mnie jedne z pięciu najpiękniej położonych ruin w Turcji… Pobliski Wąwóz Saklikent, będący jednym z najdłuższych w basenie Morza Śródziemnego (18 km, ściany 300 m!), będzie dodatkową atrakcją.

Cudownie położone ruiny Tlos!
Cudownie położone ruiny Tlos!

Turkusowe Wybrzeże… Bardziej turystyczna niż geograficzno – historyczna nazwa wybrzeża między Antalyą, Fethyie, a Marmaris. Ten ostatni kurort wraz z okolicami to chyba odpowiedź na pytanie wielu turystów: „A który kurort jest najlepszy w Turcji?” ;) . Marmaris i Półwysep Datça to temat na osobny artykuł… Natomiast rejon wybrzeża pomiędzy wyżej wymienionymi miejscowościami, obejmujący rejony starożytnych krain Licji i Karii, to pomysł na nie jedną – piękną podróż do Turcji… A wiem co mówię, bo odkąd zawitałem po raz pierwszy w tym kraju w 2009 r.., to solidnie zjechałem niejedno tureckie wybrzeże…

GARŚĆ PORAD:

  • Opisany rejon wybrzeża dobrze podzielić na dwa osobne wyjazdy: pierwszy wyjazd od Antalyi po Fethiye i drugi Marmaris z płw. Datça po Dalyan. Lotniskami docelowymi będą Antalya i Dalaman.
  • Ideałem zwiedzania byłoby przemierzenie 509 km Szlaku Licyjskiego… Ale do tego potrzeba ok. miesiąca wolnego i dobrej kondycji :). Dlatego wariant numer dwa to auto, którym dojedziecie do każdego z miejsc, zatrzymując się po drodze na niejednym punkcie na cudowne zdjęcia… Cena wynajmu auta na tydzień w sezonie 2019 od 650 zł.
  • Lecąc na wakacje z biurem podróży, możecie skorzystać z kilku wycieczek lokalnych na miejscu. Polecam wtedy jako bazę wypadową hotele w Kemer i Őlϋdeniz (dobre także przy wariancie z wynajmem auta). Są też oferowane wycieczki objazdowe po tym rejonie – jedną z nich sam prowadzę :). Zainteresowanych zapraszam do prywatnej korespondencji.
  • Region słynie z upraw warzyw i owców. Szklanka zimnego i słodkiego soku pomarańczowego po każdym antycznym mieście obowiązkowa! ;). Stołowanie się w lokalnych knajpach i korzystanie z tego co wyrosło na żyznych glebach, będzie dodatkową przyjemnością.
  • Warto przed podróżą sięgnąć lub zabrać ze sobą w drogę grecką mitologię. Czekają Artemida, Apollo, Hefajstos, Bellerofont i Chimera oraz inni…