facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

O Zanzibarze mawia się, że jest „wyspą przypraw”. A dobrze skomponowany zestaw przypraw, jak wiemy, potrafi stworzyć wyśmienite danie. Jak zatem stworzyć danie pod tytułem „Rajski poranek”? Należy obudzić się w małej willi o lokalnej architekturze, położonej nad oceanem, dodać koktajl z egzotycznych owoców na śniadanie z filiżanką miejscowej kawy, wybrać się na spacer po delikatnej, białej plaży, porośniętej palmami kokosowymi i zanurzyć się w ciepłych wodach szmaragdowo – turkusowego oceanu… Jednym zdaniem: trzeba wybrać się na Zanzibar!

PLAŻE I OCEAN

Mniej więcej tak jak powyżej, wyglądał mój poranek, kiedy obudziłem się na pięknym zanzibarskim łożu samandari, w niewielkiej willi w miejscowości Matemwe, na wschodnim brzegu Zanzibaru… Rzeczony koktajl oraz kawę podała mi uśmiechnięta, ciemnoskóra kobieta, pytając co bym dziś chciał jeszcze zjeść na śniadanie. Wszystko zostało zaserwowane do stolika w ogrodzie, gdzie czekały już na  mnie leżaki z widokiem na ocean… Widziałem już sporo rajskich wysepek, ale takiego klimatu błogiego lenistwa, jak na Zanzibarze, chyba jeszcze nigdzie nie doświadczyłem. Czy jest to zasługą nieśpiesznego tempa życia afrykańskich mieszkańców wyspy, czy może pobytu w butikowych hotelikach zamiast w głośnych resortach, a może braku jakiś typowych kurortów turystycznych, tylko obecności kilometrów (często pustych) białych plaż, porośniętych palmami kokosowymi? Nie wiem… Ale czas na Zanzibarze cudownie się dłuży…

Spałem na wyspie w różnych miejscach, dosłownie po każdej stronie świata. Pomiędzy Nungwi a Kendwa na północy wyspy, widziałem chyba najbardziej turkusowy ocean w moim życiu! Północ wyspy to miejsce, gdzie możecie też oglądać piękne wschody i zachody słońca. Matemwe i Kiwengwa na wschodzie, mają szerokie plaże z palmami, gdzie spacerowałem często sam, nie będąc zaczepianym przez nikogo, jak to się często zdarza na afrykańskich wybrzeżach. Tutaj też wybrałem się na nurkowanie na rafach, bo te na Zanzibarze są warte spenetrowania. Popłynąłem tradycyjną łodzią dhow z moim kapitanem i jego pomocnikiem. Taki rejs lokalną łodzią na wyłączność u pięknych wybrzeży wyspy, to jedna z najlepszych rzeczy, jaką tutaj możecie zrobić! Na południu w stronę Paje i Jambiani można przyjrzeć się lokalnym mieszkańcom oraz wymienić wrażenia turystami z całego świata, którzy tu się zapuszczają. Znajdziecie tu oryginalną restaurację The Rock – czyli domek na skale w oceanie, do którego można dotrzeć jedynie łódką. Dopełnieniem relaksu będzie na pewno masaż, który w dobrej cenie oferują kobiety na plaży. W trakcie jego wykonywania używają aromatycznych olejków, jak ylang ylang, czy z goździków. Taki masaż na pięknej plaży, nad turkusowo – szmaragdowym oceanem, to uczta dla ciała i zmysłów…

LUDZIE

Siedziałem przy stoliku w hotelowym ogrodzie, tuż przy plaży, sącząc drinki i owocowe koktajle. Patrzyłem na mieszkańców spacerujących po plaży, zwłaszcza kobiety ubrane w kolorowe kangi, czyli charakterystyczne chusty, którymi przepasają się panie w południowo – wschodniej Afryce. W pewnym momencie, podeszły do mnie dwie małe dziewczynki, wracające ze szkoły z tornistrami na plecach i poprosiły o wodę. Nie było to żebranie, nie chciały jedzenia, pieniędzy, tylko zwyczajnie wziąć łyka wody, w ten upalny dzień, w drodze ze szkoły do domu. Wypiły, podziękowały i podreptały boso dalej, ubrane w hidżaby zakrywające im włosy. Wszak większość mieszkańców wyspy to muzułmanie. W tłumaczeniu z arabskiego Zanzibar oznacza „wybrzeże czarnych ludzi”. Ale mieszkają tu nie tylko Afrykańczycy i nie tylko muzułmanie. W przeszłości wyspa była bardzo ważnym punktem na szlakach handlowych pomiędzy Afryką i Azją. Dlatego na Zanzibarze mamy kolorowy tygiel mieszkańców Afryki, Europy, Indii, muzułmanów, hindusów i chrześcijan. Wszystkich tych ludzi łączy uśmiech i gościnność. I co ważne, większość z nich nie jest tak nachalna i nie wykorzystuje obecności bogatych turystów na swoje potrzeby. Są przyjaźnie nastawieni, dumni ze swojej odrębności od kontynentalnej Tanzanii i kulturowo stanowią bogactwo wyspy.

Lokalny koloryt.
Lokalny koloryt.

KAMIENNE MIASTO

Tak nazywa się zabytkowa część stolicy Zanzibaru (Stone Town ), wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Położona na szlaku handlowym Europa – Afryka – Azja, dawna stolica sułtanatu, baza statków handlowych i targ niewolników, to dziś gęsto zabudowane, wąskie uliczki, które są mieszanką kultur afrykańskiej, arabskiej, indyjskiej i europejskiej. Uliczki są tak wąskie, że niemożliwy jest tu ruch samochodowy. Poruszać się można jedynie motorem, rowerem lub pieszo. Klimat starych domów z pięknie zdobionymi drzwiami, okiennicami, ukrytymi meczetami, małymi warsztatami i sklepikami, jest po prostu niesamowity…! Historie miasta poznać można zwiedzając liczne zabytki jak Muzeum Pamiątek, Pałac Cudów, arabski fort czy Pałac Sułtana. W Stone Town warto kupić wspaniałe pamiątki. Ulice są pełne rękodzieła, starych butików, galerii i księgarni. To jedno z najlepszych miejsc na zakup pamiątek we wschodniej Afryce! A wieczorem kulinarna uczta w parku przy promenadzie, gdzie mieszkańcy rozkładają się na prostych stoiskach, serwując najróżniejsze potrawy. Potem wizyta w wybranym barze z ulubionym napojem, przy egzotycznych rytmach muzyki. Czego chcieć więcej?…

Wyjątkowy klimat uliczek Kamiennego Miasta…
Wyjątkowy klimat uliczek Kamiennego Miasta…

CO JESZCZE?

Centrum wyspy stanowią pola trzciny cukrowej, plantacje owoców (są przepyszne, słodkie i soczyste!), warzyw i przypraw oraz szczątkowy las tropikalny. Wyspa nie jest krajobrazowo tak urozmaicona jak choćby pobliski Mauritius, Reunion, czy znane Sri Lanka lub Dominikana. Mimo to warto wybrać się do Jozani Forest, rezerwatu przyrody, w którym zobaczycie nie tylko egzotyczne drzewa, ale przede wszystkim gerezę trójbarwną. To unikatowy gatunek małpy występujący tylko tutaj, który prawdopodobnie utkwił na wyspie w wyniku podnoszenia się poziomu wód setki tysięcy lat temu i odcięcia wyspy od innych lądów. Na wyspie przypraw popularne są tzw. Spice tour, czyli wycieczki na plantacje przypraw, gdzie zobaczycie jak one rosną, jakie mają zastosowanie i będzie można je oczywiście zakupić. Lokalne biura organizują też rejsy na południe wyspy do wioski Kizimkazi, do Zatoki Delfinów. Można tam podejrzeć te fascynujące zwierzęta i spróbować za nimi popłynąć, co w naturalnym środowisku jest raczej niewykonalne… Do archipelagu Zanzibaru oprócz kilku małych wysp, należą też większe jak Pemba i oddalona o 160 km Mafia. Obie to centra nurkowe z rafami koralowymi, a na tej drugiej można popływać z rekinami wielorybimi…!

Urok wypoczynku w butikowym hoteliku…
Urok wypoczynku w butikowym hoteliku…

GARŚĆ PORAD:

  • Wypocznijcie w prywatnych willach lub małych hotelikach, położonych na uboczu, zamiast resortów.
  • Spędźcie noc w zabytkowym Stone Town. Miasto w nocy ma niezwykły klimat.., a poranki w stolicy są najlepszą porą do zrobienia zdjęć zabytkowym uliczkom.
  • Zamiast taksówki, choć raz przejedźcie się dala dala :), czyli na pace lokalnego środka transportu.
  • Przeczytajcie „Dom na Zanzibarze” Doroty Katende lub „Monsun przychodzi dwa razy. Podróż szlakiem pieprzu przez Keralę, Oman i Zanzibar” Anny Janowskiej.
  • Zanzibar jest kierunkiem całorocznym, ale lepiej omijacie porę deszczową od kwietnia do czerwca.
  • Szczepienie na żółtą febrę nie jest wymagane, jeśli nie polecicie lub nie popłyniecie do części kontynentalnej Tanzanii, a przybędziecie bezpośrednio z Polski.
  • Wyspa jest wymarzonym miejscem na wypowiedzenie „sakramentalnego tak” lub podróż poślubną. Koniecznie wtedy w połączeniu z safari w Tanzanii! Będzie na pewno podróżą życia…