facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kiedy pomyślicie o przysłowiowym raju, to jakie skojarzenia przychodzą Wam na myśl? Delikatna biała plaża, turkusowe morze, palmy, relaksacyjna atmosfera i Wy na leżaku z drinkiem z palemką? Jakich słów byście użyli, aby opisać to rajskie miejsce? Przepiękne, bajeczne, zapierające dech w piersi? Te wszystkie stwierdzenia idealnie pasują do Koh Tao. Mógłbym tu użyć wielu innych pięknych słów, bo ta malutka wysepka w Zatoce Tajlandzkiej, jest prawdziwym rajem na Ziemi… Charakteryzują ją urocze zatoczki, plaże z palmami uginającymi się w stronę turkusowego morza, fenomenalne krajobrazy z punktów widokowych, cicha, nieśpieszna i romantyczna atmosfera, oraz bogaty świat raf koralowych. A to wszystko na zaledwie 20 km kwadratowych powierzchni...

Jedna z wielu zatoczek

Kiedy tu przybyłem, myślałem, że w 3 dni objadę tę małą wyspę i ruszę dalej. Ale już od pierwszego dnia się w niej zakochałem i zostałem dłużej. Jak na każdej wyspie, tak i tu, skuter był moim idealnym środkiem transportu, umożliwiając dostanie się praktycznie w każde miejsce. Trzeba jednak zaznaczyć, że po Koh Tao jeździ się trudno. Drogi są wąskie, do większości zatok nieutwardzone, a kąt nachylenia niektórych dochodzi do 30 stopni. Nie przeszkodziło mi to jednak pierwszego dnia dostać się na Mango View Point, z którego roztacza się piękny widok na zachodnie plaże. Właśnie w tym miejscu zobaczyłem, że czeka mnie tu dłuższy postój niż zaplanowałem… Moją pierwszą zatoką była Mango Bay – jedyna znajdująca się na północy wyspy. Droga do niej jest trudna zarówno do jazdy, jak i do zejścia po licznych schodach w dół, ale warto. Mała plaża w otoczeniu urokliwych skał przypominała mi nieco zatoki Majorki. To jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc na wyspie do snurkowania. Kolejną godną uwagi jest Tanote Bay. To duża zatoka ze żwirową plażą i także ładnymi koralami do oglądania, pomiędzy którymi pływają kolorowe ryby. Jest tam skała w wodzie, z której można wskoczyć do morza, ale wejść na nią nie jest łatwo…

W raju człowiek skacze ze szczęścia :)
W raju człowiek skacze ze szczęścia :)

Wyspę zwiedzałem powoli. Smakowałem ją po części, każdego dnia odkrywając nowe miejsca. Klimat, jaki tu panuje, sam zwalnia tempo twojego życia. Z barów na plaży leci chillout i reggae, a wygodne maty i poduchy, zapraszają do wypoczynku. Plaże nie są zatłoczone, nie ma na nich rzędów rozstawionych leżaków. Na wyspie nie ma też molochów. Hotele mają niską zabudowę, a najwięcej jest drewnianych bungalowów. Niektóre są położone w czarujących zatokach – wyglądają przecudnie…! Takim moim ulubionym miejscem były zatoczki Sai Nuan 1 i 2. Pierwsza ma pocztówkową plażę z palmami, druga to świetne miejsce do snurkowania. Z dużymi kamieniami w wodzie i na plaży, obie zatoki wyglądają katalogowo!

Najwyższe wzniesienie na wyspie ma tylko 379 m n.p.m. Ale wyspa ma zaledwie 3 km szerokości, przez co wzniesienia wybijają się gwałtownie do góry, sprawiając wrażenie wyższych gór. Na ich szczytach znajdują się liczne punkty widokowe. I znów mógłbym pisać o fantastycznych widokach, ale wystarczy jak popatrzycie na zdjęcia. W takich miejscach zatrzymywałem się na dłużej i kontemplowałem otaczającą mnie rzeczywistość. Uświadomiłem sobie, jak piękny jest ten świat i naprawdę szkoda jest nie doświadczyć choć trochę tego piękna…

Panorama z jednego z punktów widokowych
Panorama z jednego z punktów widokowych

Jeśli już nacieszycie oczy widokami naziemnego świata, to warto na Koh Tao zejść pod wodę, bo tam jest równie pięknie. Poza snurkowaniem spróbowałem nurkowania z butlą. Na wyspie jest mnóstwo szkół nurkowania i ceny za taką przygodę są ponoć jedne z najniższych na świecie. Po zapoznaniu się z teorią na temat oddychania, czyszczenia maski pod wodą, czy regulowaniem ciśnienia, wypłynąlem w morze. Tam zakładając na siebie sporo kilogramów sprzętu, wskoczyłem do wody. Na początek powtórzenie teorii w płytkiej wodzie. Po ogarnięciu wszystkiego pierwsze zejście na głębszą wodę w Zatoce Mango Bay. Początkowo nie było łatwo oddychać tylko ustami, były problemy z uszami i za szybkim wynurzaniem i schodzeniem w dół. Ale jak już to ogarnąłem, to było naprawdę fajnie. Na początku bardziej byłem zaabsorbowany sprzętem, nie mogąc skupić się na podwodnym świecie. Potem już sunąc głębiej oglądałem koralowce i ryby. Udało mi się zejść na 11 metrów (w tzw. Discover Scuba Diving można zejść max. do 12 m). Świadomość masy otaczającej mnie wody i widok podwodnego świata robił wrażenie… Podczas takiej wycieczki ma się dwa około 45-minutowe zejścia, więc kiedy zabawa zacznie się na dobre, niestety trzeba już kończyć. Chyba trzeba brać się za certyfikat PADI Open Water, póki jeszcze pamiętam co i jak ;). Inną świetną opcją jest freediving, gdzie bez sprzętu na wstrzymanym wdechu, można spokojnie zejść do 40 metrów i być w sumie pod wodą nawet 5 minut! Kursy kosztuą od 500 zł/os. I to nawet bardziej mi się podoba, bo nie ma tyle tego sprzętu, tylko ty sam... Na wyspie, a właściwie w wodach wokół niej, codziennie oglądałem kolorowe rybki, pływające pomiędzy fantazyjnymi koralami i podwodnymi skałami.

Rajski klimat...

Koh Tao było moim małym rajem… Piękno krajobrazu i bogactwo podwodnego świata, czyni wyspę niezwykle atrakcyjną. Po sześciu dniach pobytu, nie chciałem z niej wyjeżdżać. Gdyby nie kończąca się wiza, zostałbym na pewno dłużej. W pamięci ciągle mam wspaniałe widoki i przyjemny klimat jaki ma ta wyspa. Koh Tao jest jednym z tych miejsc na świecie, w które na pewno kiedyś wrócę… A jak nie, to spędzę tu emeryturę w jednym z bungalowów w cichej zatoce, poddając się codziennie tajskiemu masażowi o zachodzie słońca… :).

GARŚĆ PORAD:

  • Promy na Koh Tao pływają z Chumpon i Surat Thani. Są także tańsze nocne.
  • Wyspa jest niewielka i mimo trudnych dróg najlepiej wypożyczyć skuter za 200 batów/dzień, paliwo 50 batów/litr. Taksówki wodne pomiędzy zatokami kosztują od 800 batów. Całodzienny wynajem łodzi to koszt 3000 batów.
  • Punkty widokowe nie do ominięcia to: Mango Viewpoint, Chalok Viewpoint, John Suwan Mountain Viewpoint i Nangyuan Viewpoint na sąsiednią wysepkę Koh Nang Yuan.
  • Dobre miejsca do snurkowania to Zatoka Mango, Zatoka Tanote, skały poniżej Nangyuan Viewpoint, Plaża Sai Nuan 2. Najlepiej snurkować od rana do wczesnego popołudnia, bo potem zaczyna się odpływ i w niektórych miejscach trudno się pływa w płytkiej wodzie tuż nad koralami.
  • Jeśli nie próbowaliście wcześniej nurkowania to tzw. Discover Scuba Diving z dwoma zejściami pod wodę kosztuje około 3000 batów/os. Tańsze warianty z jednym zejściem są w mojej opinii bez sensu i lepiej sobie darować.
  • Polecam budkę z banana cake-ami zaraz przy wyjściu do portu – „banana nutella” za 35 batów, pychota..! Podobnie, zaraz obok po prawej, stoisko z tanim tajskim jedzeniem.