facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Pośród setek książek w mojej biblioteczce mam jedną taką, którą szczególnie cenię… To stary atlas świata, który dostałem na zakończenie I klasy szkoły podstawowej i od którego zaczęły się moje marzenia o świecie i podróże „palcem po mapie”… Książka jest mocno zniszczona nie tylko z racji wieku, ale też przez dziecięce „wycinanki” flag, malowane tras, jakie przemierzę po kontynentach, pokreślone zwierzęta, które chciałbym zobaczyć, itp. :). Pamiętam, że już jako mały chłopiec interesowałem się życiem zwierząt. Kiedy nie było jeszcze Dicovery Chanel czy Planet, co tydzień z Tatą na kanałach TVP oglądaliśmy przyrodnicze programy. Wtedy to z wypiekami na twarzy, śledziłem pogonie gepardów za gazelami, stada gnu i zebr przemierzające sawannę, lwy próbujące powalić wielkiego bawoła, czy krokodyle i hipopotamy kąpiące się w rzekach. Kto by wtedy pomyślał, że dwadzieścia parę lat później, nie tylko będę miał okazję zobaczyć to na własne oczy, ale będzie to poniekąd moją codziennością w pracy pilota wycieczek we Wschodniej Afryce…

Jeśli tak jak ja lubicie, kiedy Pani Krystyna Czubówna opowiada w programach przyrodniczych o zwierzętach ;) , to zapraszam Was na krótkie safari po kilku parkach narodowych w Kenii i Tanzanii. Mam nadzieję, że ta wirtualna podróż, będzie Waszą inspiracją do wybrania się na safari do Afryki…

Podróż przez sawannę.
Podróż przez sawannę.

PARK AMBOSELI – SAFARI Z WIDOKIEM NA KILIMANDŻARO

A zacznę z górnej półki, a właściwie to z najwyższej – bo z dachu Afryki, czyli Kilimandżaro. I nie mowa tu o zdobyciu najwyższego szczytu tego kontynentu (o tym mam nadzieję – jeszcze kiedyś będzie…), ale o safari u podnóży tej majestatycznej góry. Ilekroć tam jestem to zawsze mam ciary na rękach..! Masyw Kilimandżaro jest niesamowity! Wyrasta niczym potężny strażnik z płaskiej sawanny i dominuje nad okolicą. Jest jakaś magia w tej górze – można na nią patrzeć godzinami i nigdy Ci się nie znudzi… Dlatego zawsze mam „stresa”, kiedy przybywam do Parku Amboseli, skąd wspaniale prezentuje się góra. „Stresa” czy będzie pogoda i czy choć przez chwilę moi turyści zobaczą słynne śniegi Kilimandżaro… W zależności od pory roku, statystycznie 3 na 4 wycieczki góra jest widoczna choć przez chwilę. Czasami niebo jest czyściutkie całymi godzinami! Aparaty wtedy pstrykają non stop :). A najlepsze są choćby takie ujęcia: klasyczna, trawiasta sawanna, z której wyrastają akacje parasolowate, spośród nich wychodzą słonie albo żyrafy, podgryzające te akacje, a w tle właśnie majestatyczny Dach Afryki… I jeszcze dodajmy sylwetki kilku Masajów, którzy tu mieszkają i mamy afrykański klasyk…

Przewodnikowe ujęcie...

Z uwagi właśnie na ten widok, sam park jest jednym z najczęściej odwiedzanych w Kenii. I choć nie jest duży, to możecie tu spotkać większość popularnych zwierząt z sawanny. Gazele Thomsona i Granta, zebry i gnu, w bagnach taplają się hipopotamy i bawoły, na drzewach siedzą sępy, a w jeziorze można zobaczyć stada różowych flamingów. Najwięcej jest tu jednak słoni. Całe stada słoni przechodzące główną drogę rano w stronę sawanny, a wieczorem w stronę Kilimandżaro. Wiedzieliście, że małe słoniki tak samo boją się ciemności jak małe dzieci? Chowają się wtedy pod brzuchem mamy, a ta nuci im kołysanki ;).

PARK TSAVO – SAFARI W PIGUŁCE

Zawsze uśmiecham się w duchu, kiedy na początku wycieczek na trasie Mombasa – Nairobi do parku Tsavo, moi turyści widzą przy drodze pierwsze pawiany, zebry czy żyrafy i robią im namiętnie zdjęcia. To są ich emocje i radość, związane z zobaczeniem pierwszych zwierząt na żywo, a nie w zoo czy w cyrku. Uśmiecham się bo wiem, że później już nie będą z takim zapałem wstawać do kolejnej z rzędu żyrafy czy antylopy, tylko czekać na lwa, lamparta bądź inne zwierzę, którego brakuje im „do kolekcji” ;). Dla rzeszy turystów wypoczywających na plaży w Mombasie, park Tsavo Wschodni i Zachodni, jest najlepszą opcją na krótkie i niewymagające safari. Choć osobiście uważam, że 2-3 dni safari to za mało, by móc nacieszyć się Afryką, to lepsze jest to, niż tylko leżenie na plaży, frytki i cola… A z uwagi na swoją wielkość (łącznie ponad 22 tys. km²) i urozmaicenie, park Tsavo jest świetnym miejscem na taki wypad.

Typowy nocleg na safari

Tsavo Wschodnie to klasyczna, trawiasta sawanna, z okolicznymi wzgórzami, które urozmaicają krajobraz. Jest tutaj największa populacja słoni w całej Afryce (ponad 10 tys.), które obsypując się ceglaną ziemią, mają charakterystyczny czerwony kolor. I można zobaczyć tu słynne lwy ludożercy z charakterystyczną szczątkową grzywą u samców, które pożerały Hindusów podczas budowy słynnej kolej ugandyjskiej…

W paszczy lwa ;)
W paszczy lwa ;)

Natomiast Tsavo Zachodnie, to przede wszystkim przepiękne – górskie krajobrazy… Jest tutaj może mniej zwierząt, ale widoki są jednymi z najlepszych w parkach Kenii i Tanzanii. Mieszanka sawanny, buszu, wulkanicznych gór, wylewów lawy czy ukrytych oaz, jak na przykład Źródła Mzima. To tutaj zawsze pokazuję turystom poranną kąpiel hipopotamów. Z ciekawych zwierząt można tu fotograficznie upolować pasiaste kudu małe, gerenuka, są też setki gatunków ptaków (zwłaszcza od października do grudnia). Jest też szansa na znalezienie nosorożców w ich sanktuarium przy Wzgórzach Ngulia. Czy wiedzieliście, że ciąża nosorożca jest jedną z najdłuższych w świecie zwierząt i trwa aż 15 miesięcy!

Piękno Parku Tsavo Zachodni.
Piękno Parku Tsavo Zachodni.

W KRAINIE RYFTOWYCH JEZIOR – CZYLI SKĄD POCHODZI CZŁOWIEK

Kto w dzisiejszych czasach, pędząc szaleńczo przez życie w pracy, robiąc nadprogramowe zakupy, marnując czas przed telewizorem lub w Internecie, pamięta o tym, skąd człowiek pochodzi, jak się rozwijał i myśli o tym, dokąd zmierza ludzkość ? Każdy się uczył, że ludzkość wywodzi się z Afryki z rejonu Wielkich Rowów i właściwie tyle pamiętamy. Ale czy wiedzieliście, że kosztem wyprostowanej postawy u ludzi i chodzenia na dwóch nogach, było zwężenie się kanału rodnego u kobiet i rodzenie po dziś dzień nie w pełni ukształtowanych dzieci? Że nasze członki Panowie natura „szlifowała” setki tysięcy lat, a wcześniej były chropowate? Że kobiety mają bardziej wydatne pośladki w okresach dobrobytu, i jak to się stało, że mężczyźni dawniej zapładniający wiele samic, stali się dziś monogamiczni? :). Te i wiele innych zmian w rozwoju ludzkości zawdzięczamy temu, że Afryka powoli się „rozjeżdża”. Rejon Afar w Etiopii i słynna Lucy, Równina Laetoli w Tanzanii i najstarsze ślady stóp istot dwunożnych, szczątki zręcznego chłopca znad Jeziora Turkana w Kenii, czy inne słynne jeziora jak: Wiktorii, Tanganika, czy Malawi. W momencie powstawania Rowów Afrykańskich, wszystko się zmieniło i rozpoczęła się nasza ewolucja, kiedy to małpy po wschodniej stronie rowu musiały zacząć myśleć i się rozwijać, aby dostosować się do nowych warunków środowiska, i tak z czasem stały się ludźmi. Natomiast te, które zostały po zachodniej stronie, jak goryle i szympansy do dziś są małpami… Zawsze o tym myślę i o tym opowiadam turystom, kiedy pokazuję im zwierzęta nad Jeziorem Nakuru w rejonie Wielkiego Rowu, lub kiedy stoję na krawędzi krateru Ngorongoro w Tanzanii, nazywanego „Arką Noego”. Safari w Afryce to nie tylko przyroda. To także fascynująca przygoda odkrywania wiedzy na temat początków ludzkości, jej rozwoju i sensu naszego istnienia…

W kolebce ludzkości…
W kolebce ludzkości…

SERENGETI I MASIA MARA – NAJWIĘKSZA NA ŚWIECIE MIGRACJA ZWIERZĄT

Jeśli miałbym Wam polecić konkretne miejsce, konkretny czas na jedyne i niezapomniane safari w życiu, to odpowiedź brzmi: podróż po Serengeti i Masai Mara w okresie od lipca do początku października. Te dwa parki w Tanzanii i Kenii, są wtedy areną dla największej migracji w świecie zwierząt… Około 1,5 mln gnu, 600 tys. zebr, ponad 300 tys. gazeli Thomsona i Granta, razem z innymi kopytnymi przekraczają rzeki Mara i Gumetri, w poszukiwaniu pastwisk na terenie parku Masai Mara w Kenii. Wcześniej miliony tych zwierząt wyjadły już trawę w Serengeti w Tanzanii, a wiedzą, że popadało w Kenii, więc migrują tam w poszukiwaniu nowych pastwisk. A za nimi drapieżniki: lwy, lamparty, hieny, likaony, szakale… Dodatkowo w rzekach czekają krokodyle nilowe, z naciskiem jednego zęba o wadze 1134 kg na cm² (i jak wydostać się z takich szczęk?!). Potem zwierzęta te wracają z Kenii do Tanzanii i od listopada, rozpraszają się gdzieś pośród ogromnej – trawiastej przestrzeni Serengeti, która miała czas się odrodzić podczas ich nieobecności. Za jakiś czas znów ruszą w stronę Masai Mara i tak od tysięcy lat koło życia i śmierci toczy się nieprzerwanie… Okres migracji jest też najlepszym czasem na lot balonem nad sawanną (około 400$). Tego się nie da opisać – to trzeba samemu zobaczyć…!

GARŚĆ PORAD:

  • Afryka nie jest łatwym miejscem do samotnych podróży: ubóstwo mieszkańców generuje przestępczość, poza dużymi ośrodkami trudno o przyzwoity nocleg, należy uważać na jedzenie, trzeba mieć rozeznanie w cenach, bo jedne są słusznie wysokie, jak wynajem auta na safari czy nocleg w lodgy, a inne powinny być niskie, a nie są, bo mzungu („biały” w języku suahili) ma kasę i może zapłacić… Dlatego lepiej na pierwszą w życiu podróż tutaj, wybrać się z biurem podróży. Poza tym jak przetłumaczycie nazwy zwierząt, które poda Wam anglojęzyczny przewodnik np. kori bustard (drop olbrzmi), bat eard fox (otocjon wielkouchy), waterbuck (kob śniady) i wiele innych, których nie znamy i nie da się zwyczajnie przełożyć na język polski.
  • Wschodnia Afryka jest kierunkiem właściwie całorocznym. Wyłączając okres od maja do połowy czerwca (pora deszczowa), można tu przyjeżdżać w pozostałe miesiące. Poza wspomnianym okresem migracji zwierząt sierpień – wrzesień (tylko rejon Masia Mara i Serengeti!), okres październik – listopad to krótka pora deszczowa. Nie pada dużo, (choć czasem są anomalie), nie jest bardzo gorąco, sawanna kwitnie, jest zielono, ale też trudniej w buszu wypatrzeć zwierzęta. Grudzień – styczeń wydaje się być idealny, bo choć robi się gorąco i wilgotno, to jest zielono, nie powinno już padać i zwierzęta chodzą w poszukiwaniu wody. Luty – marzec, sawanna jest sucha, na safari unoszą się tumany kurzu z wyschniętej ziemi, jest gorąco, zwierzęta dopisują, choć przed suszą chowają się, gdzie się da. To tylko ogólna charakterystyka i pamiętajcie, że na powodzenie safari, mają wpływ jeszcze inne czynniki.
  • Safari w Afryce to nie programy na Discovery, czy National Geographic… Filmowcy spędzają całe tygodnie, by nagrać nam – widzom 45 min. z życia lwa, lamparta czy nosorożca. Realnie zwierzęta nie zawsze są na wyciągnięcie ręki i trzeba trochę pojeździć, żeby „upolować” określone gatunki. Dlatego polecam wypady na sawannę na min. 3 dni, aby mieć frajdę z safari i coś zobaczyć. Jeśli będziecie mieć pecha i pojedziecie na tani wypad na 1 – dniowe safari, to możecie zobaczyć duuużo trawy, kilka antylop, słonia i tyle…
  • Koszt safari na własną rękę. Safari generalnie jest drogie… Bilety do parków to wydatek 40 – 80$/os za wejście, słabe lodge 100$, średnie 150-200$, komfortowe za 250-1000$ z pełnym wyżywieniem tylko za jedną noc! Wynajem jeepa z kierowcą na wyłączność to 200-250$ za dzień, przeloty awionetkami między parkami od 150$/os. Oszczędzać tu nie warto, bo albo będą kiepskie warunki zakwaterowania i daleko do parków, albo przewodnicy będą tylko kierowcami i nic się nie dowiecie… Dlatego jeśli traficie atrakcyjną ofertę z biura, to korzystniej polecieć na zorganizowaną wycieczkę z dobrym pilotem. Ale jak już jesteście na miejscu i sami wybieracie się na safari, to najlepiej kupić cały pakiet, czyli przejazd, wstęp do parku, zakwaterowanie i wyżywienie. Możliwości jest sporo i najtaniej będzie wybrać się w międzynarodowej grupie. Oto przykładowe ceny takich pakietów za osobę: 2 dni w Parku Tsavo Wschodnim 200-300$, 3 dni Park Tsavo Wschodni i Zachodni 500$, 2 dni w Masai Mara samolotem z Mombasy od 800$, 3 – dniowe safari z Zanzibaru do Serengetti i Ngorongoro w Tanzanii min. 1000$. I tak w górę za więcej dni i więcej parków (raz spotkaliśmy, Brytyjkę która jeździła 3 tygodnie po kenijskich parkach jeepem na wyłączność, co kosztowało ją ponad 50 000 tys zł…).
  • Wbrew temu co myślicie na safari wcale nie trzeba być jakoś szczególnie ubranym i zabierać mnóstwa rzeczy… Najważniejsze są: pełny but lub turystyczny sandał, do krótkich spodenek lub sukienki, przyda się para długich spodni, kilka koszulek na zmianę, koszula lub cienka kurtka na chłodniejsze wieczory i ochronę przed komarami, repelent na komary na odkryte części ciała (komarów wcale dużo nie ma), kapelusz lub inna ochrona na głowę przed słońcem, lornetka, bo zwierzęta często są daleko, no i obowiązkowo aparat, najlepiej z zoomem, bo z telefonu nie będzie odpowiedniego efektu. Reszta to mniej lub bardziej zbędne dodatki.
Gepard przed polowaniem…
Gepard przed polowaniem…