facebook instagram Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Korfu – obok Krety, Rodos i Zakintos, jest jedną z najchętniej odwiedzanych wysp przez turystów. Dla mnie, była to 6 wyspa grecka w kolejności i musiało minąć sporo lat w mojej karierze podróżniczej, zanim tutaj trafiłem. Lecąc na wyspę, miałem w głowie kilka pocztówkowych widoków, z moich przewodników po Wyspach Greckich oraz z katalogów, które oglądałem przez lata, sprzedając wycieczki w biurze podróży. Na miejscu okazało się, że Korfu wygląda tak, jak na tych obrazkach, a co nie zawsze się sprawdza… Widoki te, były nie „skażone” jeszcze masowym najazdem turystów, bo byłem tu znacznie przed sezonem, dzięki czemu, oglądałem wyspę niemal w czystej postaci. Miało to swoje plusy, ale było też kilka minusów. Był przełom marca i kwietnia, kiedy to w Polsce temperatura oscylowała w granicach 8 stopni, było jak zwykle pochmurno, a na Korfu świeciło wiosenne słońce i wszystko kwitło dookoła… Po wstępnym rozeznaniu, ruszyłem w poszukiwaniu nie tylko wiosny – jakiej brakowało mi w kraju, ale też moich pocztówkowych widoków…

Wiosenna Korfu
Wiosenna Korfu

Stolica wyspy – Kerkyra

Lądując na jednym z bardziej spektakularnych lotnisk, znajdującym się w stolicy, warto zacząć zwiedzanie wyspy, od miasta Korfu właśnie. Oryginalność lotniska polega na tym, że jego relatywnie krótki (umieszczony na wodzie) pas, znajduje się tuż obok jednej z największych atrakcji stolicy – jaką jest klasztor Vlacherna. Samoloty lądują, lub startują nad klasztorem i głowami turystów, stojących na grobli, łączącej dwie części zatoki. W sezonie można to oglądać niemal co chwilę! A najlepiej, z tarasu przyjemnej restauracji Kanoni. Widok bielonego kościółka NMP, jest pierwszą pocztówką, która kojarzyła mi się z Korfu i którą to musiałem mieć:

Pocztówkowe Kanoni!
Pocztówkowe Kanoni!

Drugą pocztówkę jaką miałem w głowie lecąc na wyspę, był widok neoklasycystycznej świątyni, wkomponowanej w skały i mury obronne – położoną nad turkusowym morzem. I tak dokładnie na żywo, wygląda kościół garnizonowy św. Jerzego, będący jednym z elementów Palaio Frourio (Starej Twierdzy), która to jest jedną z największych atrakcji wyspy. Ogromne mury weneckiej twierdzy, położone na wystającym cyplu, robią niesamowite wrażenie! Warto także wspiąć się na górę, by obejrzeć rozległą panoramę na stare miasto, port i majaczące w oddali góry w Albanii. W środku poza murami twierdzy i wspomnianą świątynią, jest jeszcze małe muzeum bizantyjskie i sezonowa kawiarnia. Bilet wstępu kosztuje 3 euro (warto kupić karnet na dodatkowe muzea w mieście: archeologiczne oraz ikon i pałac świętych Michała i Jerzego, jeśli też zamierzacie zwiedzać). A najlepsze zdjęcia twierdzy, wychodzą wcześnie rano z punktu widokowego Korfu Faliraki oraz późnym popołudniem z tzw. Esplanady.

Kolejna pocztówka z Korfu 😊
Kolejna pocztówka z Korfu 😊

Stare miasto Korfu spodobało mi się od samego początku. Zapewne jest to zasługą Wenecjan, którzy to nie tylko zbudowali tu dwie ogromne twierdze, ale też stworzyli labirynt nastrojowych uliczek dzielnicy Campiello. To, w połączeniu z późniejszymi dodatkami architektury francuskiej i angielskiej, nadaje miastu niezwykle dostojnego charakteru. Nic dziwnego, że jego starówka wraz z twierdzami, widnieje na liście UNESCO. Beztroska włóczęga po krętych uliczkach i ukrytych placach starego miasta, to jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń, jakie przywieziecie z wyspy… Pastelowe kolory domów z drewnianymi okiennicami, rozwieszone sznury z praniem, doniczki z kwiatami i leniwie przechadzające się koty… Spacerując tak, warto zajrzeć do tutejszych świątyń: katedry – Mitripoli oraz kościoła św. Spirydona (patrona Korfu) z grobem świętego. Mroczne wnętrza, palące się świece, pobożni Grecy całujący ikony świętych.., wszystko to daje niepowtarzalny klimat zadumy, który osobiście uwielbiam w Grecji. Dopełnieniem wizyt w kościołach, będzie zwiedzenie Muzeum Bizantyjskiego (Mouseio Vizantiono, wstęp 3 euro) – z piękną kolekcją ikon (dla zainteresowanych).

Urok starego miasta Korfu…
Urok starego miasta Korfu…

Część północno – wschodnia

Ze stolicy ładna – nadmorska droga, prowadzi na północ wyspy, do popularnego kurortu – Kassiopi. Warto nią przejechać, bo panoramy na stoki Pantokratora (najwyższa góra na wyspie 906 m n.p.m.) oraz góry w sąsiedniej Albanii, robi wrażenie. Nie dziwi zatem ogromna liczba willi, tutaj położonych. Na najwyższy szczyt wyspy, prowadzi kręta (ale wygodna), asfaltowa droga i polecam tam się wybrać (z Acharavi lub Pyrgi, do wioski Petalia i dalej za znakami). Piękne widoki w tej części wyspy, rekompensują przeciętne wąskie i żwirowe plaże w kurortach. A z nich, najbardziej spodobała mi się Barbati, gdzie wille położone są na stokach Pantokratora, nad długim odcinkiem plaży. Fajny klimat ma także zatoka i cypel w Kasiopi, choć mogę sobie wyobrazić zgiełk, jaki tu panuje w sezonie… Urokliwe są także zatoczki w okolicach Kalami, o których pisał angielski pisarz Lawrence Durrell. I kończąc opis tej części wyspy, może warto jeszcze wspomnieć o Acharawi. Choć klimatu greckiego nie ma tu wcale, to długa – piaszczysta plaża, jest jedną z najlepszych na północy wyspy i całość jako kurort, nadaje się na rodzinne wakacje.

Rozległa panorama, z najwyższego szczytu na wyspie: Pantokratora
Rozległa panorama, z najwyższego szczytu na wyspie: Pantokratora

Część północno – zachodnia

Jeśli zapytalibyście mnie o najładniejszą część wyspy, to zdecydowanie odpowiem, że jest nią północny zachód. Liczba atrakcyjnych miejsc jest tutaj ogromna! I to tu, znalazłem najwięcej pocztówkowych widoków z Korfu! Jedną z takich atrakcji jest Canal d’Amour (Kanał miłości) w okolicach popularnego kurortu Sidari. Ale szczerze.., zdecydowanie lepszą pocztówką z Korfu (jaką są piaskowe klify), jest Przylądek Drastis! O ile natura fajnie wyżłobiła te formacje skalne, o tyle przewodnikowa sława miejsca i bliskość (tłumnego w sezonie Sidari), psuje na pewno urok słynnego kanału. A na polecanym przylądku, klify są równie imponujące i nie jest tu tak tłoczno. Z parkingu ścieżka prowadzi na kilka punktów widokowych, warto jest więc zabrać ze sobą wodę.

Piaskowe klify jak w przewodniku 😉
Piaskowe klify jak w przewodniku 😉

Takie widoki wybrzeża, ciągną się właściwie od Sidari, aż do Agios Stefanos. Warto więc szukać swoich punktów widokowych (polecam także Loggas Beach ). Za Agios Stefanos, praktycznie aż do końca wyspy, nadal ciągną się klify, ale tutaj są bardziej skaliste, poszarpane, z wieloma ślicznymi zatokami… Uroku tego wybrzeża doświadczyłem, idąc rano z kubkiem kawy, ścieżką nad zatoką kurortu Agios Georgios, w stronę fenomenalnej – podwójnej plaży i zatoki Timoni Beach:

Moje miejsce na poranną kawę na Korfu…
Moje miejsce na poranną kawę na Korfu…

Schodząc z punktów widokowych do zatoki z plażą, można by tu właściwie zostać do końca dnia, kąpiąc się w błękitnej wodzie i czekając na zachód słońca (punkt widokowy na parkingu). Tego typu pocztówek w północno – zachodniej części wyspy, jest znacznie więcej i naprawdę ciężko jest się zdecydować… Dlatego Wam ułatwię i podam pewne adresy: Rovinia Beach, Chomi View Point, Stellari View Point, Yiali Beach View Point i oczywiście słynna Paleokastritsa! Zespół 6 zatok z jaskiniami w klifach, pięknym kolorem wody, licznymi punktami widokowymi z góry i…, zalewem turystów w sezonie, który zaburza to piękno i kompletnie nie pasuje do spokojnej atmosfery, górującego nad słynną zatoką klasztoru. Dlatego polecam Wam spacery klifami do ustronniejszych miejsc i wymienione wyżej punkty widokowe, do których nie jest tak łatwo się dostać oraz kąpiele w miej obleganych w okolicy zatokach.

Fenomenalne klify i zatoki zachodniego wybrzeża!
Fenomenalne klify i zatoki zachodniego wybrzeża!

Paleokastritsa jest także jednym z najlepszych miejsc na Korfu, na rejs łodzią wzdłuż wybrzeża. Będąc w tych okolicach, polecam odwiedzić Angelokastro (Zamek Aniołów). Raz, że jest on świetnym punktem widokowym na opisywane – piękne wybrzeże (w tym Paleokastritsę), a dwa, miejsce to ma niesamowitego ducha, rodem ze średniowiecza i jest zabytkiem o zupełnie innym charakterze, od pozostałych na wyspie. Także całkiem inny charakter ma Dolina rzeki Ropy. Jeśli szukacie miejsca spoza utartego szlaku, albo będziecie zwyczajnie zmęczeni zgiełkiem kurortów, to warto się tędy przejechać. To płaski, rolniczy rejon – tak pomiędzy miejscowościami Doukades na północy, a Pelekas na południu. Można tu znaleźć kilka ładnych wiosek na Korfu – czego akurat brakuje na wyspie, w porównaniu do innych miejsc, a z czego przecież Grecja słynie. Dwa ładne punkty widokowe na dolinę, to urokliwa wioska Giannades oraz wspomniana Pelekas, gdzie można oglądać panoramę doliny z „Tronu Kajzera”, jak to niegdyś czynił cesarz Wilhelm II. Czy o czymś zapomniałem? Tak.., Glyfada na plażowanie.

Wioska z dala turystycznego zgiełku
Wioska z dala turystycznego zgiełku

Południe wyspy

Dla jasności przyjmijmy, że południem wyspy, określam tu część poniżej miasta Korfu, gdzieś od wysokości kurortów Agios Gordis na zachodzie i Benitses na wschodzie. Tą część wyspy mógłbym opisać właściwie jednym stwierdzeniem: najlepsze plaże! Południe jest bardziej płaskie od północy (choć nie brak tu też pięknych klifów), a plaże w tej części wyspy nie tyle są zatokowe, co długie i piaszczyste. I mowa tu o zachodniej części wybrzeża, bo na wschodzie od Alikes, przez Boukarias, po słynny Benitses, plaż albo nie ma, albo są wąskie, żwirowe i… brzydkie. Dlatego zachodzę w głowę, co tutaj robi tyle resortów, nie spotkanych w takim nagromadzeniu, nigdzie indziej na wyspie? Ten pas wybrzeża, to chyba najmniej atrakcyjna część wyspy.., której największą atrakcją jest Achilleio – pałac austriackiej cesarzowej Elżbiety (zwanej Sissi), który warto zwiedzić dla widoków, ogrodu i wnętrz. Wróćmy zatem do części zachodniej… Zaczynając od wydm Paralia Issos w okolicach Jeziora Korission, przez kurort Agios Georgios, po lepszą i mniej zatłoczoną Gardenos Beach, kończąc na pięknie otoczonych klifami Kanoulas Beach i Akroudillas Beach. Te dwie ostatnie widziałem najpierw z punktów widokowych na klifach, a potem spacerowałem po nich sam…!

Plaża tylko dla mnie…
Plaża tylko dla mnie…

Jak pisałem na początku, Korfu, to moja 6 grecka wyspa w karierze i obok Krety i Tasos – jedna z najpiękniejszych, jaką dotąd widziałem. Niezwykle urozmaicona linia brzegowa, nie gaje – a potężne, oliwne lasy, z drzewami o poskręcanych pniach, pomiędzy którymi miło mi się spacerowało, oglądając od czasu do czasu „dywany” z kwitnących, wiosennych kwiatów. Do tego górzyste panoramy, wiele możliwości rejsów dookoła i piękno i historia stołecznej Kerkyry. Koniecznie trzeba odwiedzić tą wyspę na Morzu Jońskim i warto to zrobić przed sezonem. Bo choć nie było mi łatwo znaleźć nocleg, kurorty i większość tawern były jeszcze zamknięte i „smutne”, to z przerażeniem patrzyłem na szyldy pozamykanych dyskotek i barów o tandetnych, chwytliwych nazwach, czekających na tabuny pijanej i rozwrzeszczanej klienteli i na te zdjęcia plaż i zatok, zalanych przez rzeszę głodnych wakacyjnych wrażeń turystów… Jakie oni przywiozą „pocztówki” i wrażenia z wyspy? Ja widziałem Korfu w jej greckiej – naturalnie pięknej postaci…

Garść Porad:

  • Kiedy? Maj – kiedy otwarta jest już większość infrastruktury, nie jest bardzo gorąco i nie ma tłumów turystów. Albo wrzesień – z takich samych jak wyżej powodów, a dodatkowo woda jest idealna do kąpieli! Ponadto w prawosławne święta Wielkanocne i w święto patrona wyspy św. Spyrydiona (11 sierpnia i 12 grudnia).
  • Z uwagi na nieduże rozmiary, wyspa idealnie nadaje się na krótki – 3 dniowy wypad: 1 dzień, poświęcicie na zwiedzanie stolicy, 2 na część płn-wsch., a 3 na część płn-zach. wyspy. W przypadku dodatkowych dni, warto je poświęcić na rejsy do zatok Paleokastritsy, lub na wyspy Paxos i Anti Paxos oraz na wypoczynek na wybranych plażach na południu.
  • Stolica jest pełna nie tylko turystów, ale też i samochodów lokalsów. Najlepiej zwiedzać ją pieszo, a do Kanoni podjechać wtedy miejskim autobusem linii 2A z ul. Liston.
  • Drogi poza głównymi trasami są wąskie, a w niektórych wioskach niemal nieprzejezdne dla auta! Wynajem samochodu tylko z pełnym ubezpieczeniem i najlepiej mały, by łatwo było się poruszać. W stolicy, czy popularnych miejscach turystycznych, lepiej zostawić auto na płatnym parkingu (3-5 euro/dzień), lub przed miejscowością i poruszać się pieszo. Dobrą alternatywą będzie skuter, zwłaszcza jeśli nie macie zamiaru jeździć po całej wyspie. Do większości atrakcji i kurortów, kursują autobusy.
  • Ceny: kwatery średnio 50-70 euro/noc. Jedzenie: małe danie typu pita gyros 3-5 euro, tyle samo za naleśniki z różnym nadzieniem, danie główne w tawernie 10-15, posiłek z przystawką i napojem w tawernie 20-40, świeży sok 4, kawa, 2-3 euro. Tańsze i smaczniejsze jedzenie jest w tawernach na wsi. W kurortach w menu przeważa fast food.
  • Pięknymi trasami na trekkingi pośród oliwnych gajów i urwistych klifów nad zatokami, są okolice na południe od Paleokastritsy oraz klify nad plażą Akroudillas.
Prostota wyśmienitego smaku…
Prostota wyśmienitego smaku…